czwartek, 20 grudnia 2012

Z okazji końca świata...

Rany... kiedy ja tu pisałam... :O Tak się zajęłam blogiem fotograficznym, że przestałam "odkurzać" tego. Ale - zgodnie z tytułem - z okazji końca świata coś napiszę, ha, ha!
 
Tak na serio - przeraża mnie ludzki idiotyzm. Mam w tej chwili na myśli nie przepowiednię Majów, a... ostrowiecką "dziurę". Kiedy w środę rano dotarła do mnie w szkole wiadomość o osuwisku na Polnej, nie sądziłam, że po południu już cała Polska będzie wiedzieć, że Ostrowiec jest dziurawy jak ser. I że stanie się to medialną sensacją.
Byłam w tamtym miejscu (po drodze, idąc do Hufca, znajdującego się przy PG2) i fakt - wygląda to m a s a k r y c z n i e ! Naprawdę, współczuję wszystkim, którzy przez ten żywioł stracili swój dobytek i musieli się męczyć bez wody i ogrzewania. Nic przyjemnego. Jednak nie mogę zrozumieć paru rzeczy...
Po pierwsze, ciekawscy ludzie - wczoraj tylu było tych gapiów, że głowa mała. I nic dziwnego, że zirytowany policjant zadał im logiczne pytanie: To taras widokowy czy ulica?
Po drugie, media. Na miejscu "warowały" samochody: TVP, Polsatu i TVN-u. A kiedy wróciłam do domu, w każdym serwisie informacyjnym jako news dnia zaserwowano relację z Polnej. I tym sposobem - jak to ktoś na forum Ostrowca napisał - teraz, jeśli padnie nazwa `Ostrowiec`, to pierwszym skojarzeniem będzie Aaa, to tam, gdzie ta dziura!
Po trzecie, internetowa sława. O artykułach na Onecie itp. nawet nie wspomnę. Ale że wyrwa trafiła na BESTY, to szok! A jeszcze większy szok i facepalm, gdy na Facebooku trafiasz na...


Boże, widzisz i nie grzmisz...

Dowcipy/"suchary" też już są:
"Ostrowczanie są zdołowani"
"Metro robią!"

Taa... koniec świata. Fakt, to już jutro! Ostatni koniec świata przespałam, w ten prawdopodnie będę miała Wigilię klasową, ewentualnie będę iść na Polną do Hufca, zanieść formularz na WOŚP, ewentualnie odbierać zdjęcia od fotografa.

Aż mi przychodzi na myśl wiersz Miłosza, omawiany w gimnazjum. Szczególnie ostatnia strofa.

W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.

W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.



Z tym lirycznym akcentem życzę wszystkim udanej Apokalipsy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz