Maszerujesz chodnikiem. Mijasz kolejnych przechodniów, nie
zwracając na nich większej uwagi. Zaabsorbowany jesteś myślami o tym, gdzie i
po co idziesz. Z zadumy wyrywa cię widok zbliżającego się do ciebie chłopaka i
psa, którego prowadzi na smyczy. Zwierzę to ma silną, zwartą budowę, krótką
sierść i… potężną szczękę. Na szerokiej mordce nie ma kagańca, co przyprawia
cię o gęsią skórkę. Jesteś przekonany, że jeżeli psu coś się w tobie nie
spodoba – a prawdopodobieństwo takiego obrotu spraw jest, twoim zdaniem,
ogromne – to z całą pewnością stracisz rękę, albo, co gorsza, nieprzewidywalna
bestia bez ostrzeżenia skoczy i rozszarpie ci gardło, zanim jej opiekun zdąży
w jakikolwiek sposób zareagować. Co w takim razie zrobisz? Pewnie przejdziesz
na drugą stronę ulicy lub wylejesz pod adresem chłopaka prowadzącego swojego
pupila potok nieprzyjemnych dla niego uwag o nieodpowiedzialności i tak dalej.
Albo jedno i drugie.

Ogień niechęci do tych zwierząt
podsycają żądne sensacji media, serwując masie jak najwięcej donosów o
pogryzieniach. Ciekawe jest to, że robiąc reportaż czy pisząc artykuł o tego
typu sprawie, autorzy starannie dbają o wykreowanie wizerunku złego amstaffa,
ale słowem nie pisną o jego złym właścicielu. Zawsze wyeksponowany jest opis
psa rozszarpującego małe dziecko, ale nigdy nie powie się o opiekunie, który głęboko
w tyle miał socjalizację szczenięcia, nie reagował, kiedy kilkuletni chłopiec –
syn znajomych – tarmosił zwierzę za uszy i ciągnął je za ogon. I – rzecz jasna –
pomija się fakt, że ten niby krwiożerczy amstaff spędził całe życie w ciasnym
boksie czy na łańcuchu i że pochodzi z pseudohodowli. Ludzie chętnie kupują
takie historie, także nic dziwnego, że na każdym kroku spotykamy się ze
stereotypem psa potwora.
U jednych
teriery typu bull budzą strach, u innych
– fascynację. Bardzo często zdarza się, że marzenie o posiadaniu amstaffa wiąże
się z chęcią zaimponowania innym czy podniesieniu poczucia własnej wartości.
Tym sposobem pojawia się kolejne głupie skojarzenie – zwykło się uważać, że
właściciele przedstawicieli tej rasy to młodzi mężczyźni, „zakapturzeni”,
pijący alkohol i wdający się w osiedlowe bójki. Dziewczyny – nie kupujcie amstaffów,
bo przechodnie będą patrzeć na was, jak na przybyszów z kosmosu.
Wygląd i
historia rasy, a także wspomniana przed chwilą chęć zaimponowania, ciągnie za
sobą całą procesję przykrych dla psów konsekwencji… Atuty amstaffów zamydlają
oczy osobom marzącym o psie dla „szpanu” na istotne reguły obchodzenia się z
tymi zwierzętami. Skutkiem jest masowy przypływ terierów typu bull i psów w ich
typie w schroniskach. Świeżo upieczeni właściciele szybko zaczynają skarżyć się
na niekontrolowaną agresję podopiecznego w stosunku do domowników i gości
(zarówno tych dwu, jak i czworonożnych) i tak tłumaczą porzucanie wymarzonego
przyjaciela. Szanse schroniskowego amstaffa – choćby nie wiem jak pięknego i
spokojnego – są niemal zerowe… Nie dość, że jest amstaffem, to jeszcze z
nieznaną przeszłością. A informacja o powodzie oddania go do schroniska już
całkowicie pozbawia go możliwości znalezienia nowego właściciela. Za kratami
schroniskowych boksów taki pies wręcz usycha. I tym sposobem mamy smutny koniec
maszyny do zabijania.
Jedna, bardzo
istotna rzecz – dlaczego to psy płacą za ludzką głupotę? Nieodpowiedzialność,
stereotypy, historia rasy – to wszystko spoczywa nie na barkach winowajców,
tylko zwierząt, które przecież wcale się nie prosiły o taki żywot. Skoro już
spotyka je taki los, to wypadałoby im to chociaż częściowo wynagrodzić. Nie
patrzmy więc na amstaffa z dziesięciokilometrowym dystansem, bo
są to wspaniałe psy i we właściwych rękach mogą być świetnymi kompanami. Tak
naprawdę dobrze ułożony, spokojny amstaff jest zdecydowanie mniej niebezpieczny
od agresywnego, źle wyszkolonego labradora atakującego wszystko, co się rusza. Mądry
właściciel – mądry amstaff.
Kilka
schroniaków
Ponieważ duża
część czytelników to moi znajomi, mieszkający w tej samej okolicy, co ja –
przedstawiam Wam kilka wspaniałych amstaffów czekających na dom w schronisku w
Radomiu, które jest najbliższym w regionie. A nóż któryś z nich podbije czyjeś
serducho. J
Bolek [KLIK]
Farys (Nero) [KILK]
Joda [KLIK]
Mirra [KILK]
Opal [KLIK]
Puzon [KLIK]