niedziela, 1 lipca 2012

W dniu ICH święta...

Dzień Psa... Nie mogłam ot tak przejść obok tego tematu. Z tej okazji nie będę niczego życzyć ani swoim, ani żadnym innym psom. Czemu? Bo one tego nie oczekują. Na pewno nie mają bladego pojęcia, że mamy dla nich w kalendarzu jeden dzień. Na pewno nie wiedzą, o co chodzi ich opiekunowi, który jednak chwyta je za łapy w przyjaznym geście i coś do nich ględzi z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Więc o czym myślą? Te, którym właściciele zapomnieli napełnić dzisiaj miski, zapewne o pieczeni z kurczaka. Te schroniskowe zapewne o tym, czy jakiś pracownik tudzież wolontariusz znajdzie dzisiaj chociaż pięć minut, żeby je podrapać za uszami. Te stróżujące zapewne o intruzie czyhającym gdzieś w pobliżu posesji. Te, które obsesyjnie kochają pieszczoty, zapewne o dotyku ludzkiej dłoni. Ale na pewno nie myślą o tym swoim dniu.
Ten dzień nie jest również okazją do zastanowienia się nad losem naszych czworonożnych przyjaciół i ich rolą w naszym życiu. Taką okazję mamy przez 365 dni w roku i powinniśmy z niej korzystać. To trochę nie fair, żeby sobie przypominać o nich znienacka 1 lipca. Przynajmniej każdy miłośnik psów – taki z prawdziwego zdarzenia – codziennie czyni okazję do należytej opieki nad zwierzęciem.
Skoro już jednak taki dzień mamy, to wbijmy sobie do głów, że nasi – jak się przyjęło – najlepsi przyjaciele zasługują na coś więcej. COŚ. Im do szczęścia nie jest potrzebny Facebook, komórka i forsa na sobotni wieczór. Wystarczy pełna miska i odrobina, tylko odrobina, swojego czasu i uwagi. A! I serca oczywiście. Bo pies to nie człowiek (na szczęście!) i jeden dzień w kalendarzu poświęcony jego gatunkowi nie robi na nim żadnego wrażenia. W dniu ich święta życzę wszystkim właścicielom psów (i nie tylko właścicielom) uświadomienia sobie tej racji.

1 komentarz:

  1. Podobną inicjatywą jest robiony chyba w październiku dzień zwierząt. Trochę taka przypominajka, że jednak one też istnieją, cierpią i czują.

    ps. Strasznie mnie wciąga Twój styl pisania ;)

    OdpowiedzUsuń